piątek, 21 września 2012

2."Zemsta..."

I znów przedzierali się przez gęstwiny tutejszego lasu. Sasuke niósł na plecach nieprzytomnego chłopaka, i wcale mu się to nie uśmiechało. Jego żona, tylko co chwile zerkała na śpiącego granatowowłosego, co go jeszcze bardziej drażniło. Naruto zajął się wyjaśnieniami, co w przypadku Kakashiego nie było proste. I jeszcze będą musieli skonsultować się z Tsunade! To było zbyt dużo, jak dla Blondyna.
-Naruto, wyjaśnij mi, bo nic z tego nie rozumiem. Po co bierzemy tą bestię ze sobą? Może być zagrożeniem dla wioski, i w tym przypadku, lepiej by było go zabić.-Mężczyzna nadal stawiał na swoim. Blondyn tylko pokręcił głową z dezaprobatą.
-Kakashi-sensei, to stworzenie może nam pomóc w dochodzeniu, i znalezieniu Akatsuki. Nie wiemy, czy należał do tej organizacji, czy był po prostu zwykłym niewolnikiem, który zobaczył zbyt dużo.-Jak na Naruto, to było trafne stwierdzenie.
-Ehh...pewnie tego pożałuje. Ale co z jego ogonem, uszami i zębami? Jak to wyjaśnisz? Przecież to nie możliwe, aby człowiek był na wpół zwierzęciem. A on tak wygląda.-Jak zwykle, tu zapanowała niezręczna cisza. Nikt nie znał pochodzenia tego chłopaka, ani jego anatomii.
-Tak czy owak, będziemy musieli skonsultować się z Tsunade-sama.-Ciszę przerwał szaro-włosy. Lisek tylko westchnął. Już wyobrażał sobie, jakie to będzie ciekawe spotkanie.

*************************************************
~Niemoc? Tak...o trafne określenie. Słysze, czuje, i nawet prawie widze to, co czwórka tych dziwnych ludzi mówi. Gadają o mnie...niby że jestem bestią? I co to za "Akatsuki"? To oni mnie torturowali? Mniejsza. Tylko szkoda, że nie mogę się ruszyć. Kuso...Otwórz te cholerne oczy!~Gorączkowo myślałem.
Ta sytuacja była niepoważna. Obudziłem się w jakimś ciemnym pomieszczeniu, przyszli faceci w płaszczach, i zaczęli mnie torturować. Próbowali dowiedzieć się, jakie są słabe punkty "Konohy" ? Tak, właśnie o to pytali. Ale ja nic nie wiem o żadnej "Konosze". A później odeszli. Wyżyli się, i pozostawili mnie na śmierć głodową. Później zjawili się ci ludzie.
~Może to ich sprawka? Może to oni mnie torturowali? Tak...to na pewno oni. Ale mnie uzdrowili. To pewnie dla zdobycia zaufania, bo tortury nie poskutkowały! Tak! Trzeba się zemścić..zemsta...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz